Myśląc o przyszłości,
warto zaplanować sobie z wyprzedzeniem to co chcemy zrobić, czego
chcemy dokonać. Nie koniecznie muszą to być dalekosiężne
plany, ale na przyszły rok możemy postawić sobie cele, które
chcemy zrealizować. Z pewnością przydadzą nam się do tego tzw.
PLANNERY. Z tych dostępnych na rynku, mnie zaintrygowały dwa
egzemplarze: Beata Pawlikowska Kalendarz do nauki języka angielskiego i Planner 365 dni z Chodakowską.
Przekonajmy się wiec co je wyróżnia i czy warto je zakupić.
Kalendarz do nauki języka angielskiego Ewy Pawlikowskiej
jest bardzo kolorowy, ma 'zachęcającą' okładkę i wykonany jest w
poręcznym formacie A5. 1/3 kalendarza to miejsce na notatki – to
bardzo ważny element dla osób lubiących zapisywanie wielu rzeczy.
Pamiętam ten okres kiedy planowaliśmy ślub – wiele rzeczy
zapisywałam w swoim kalendarzu i brakowało mi miejsca właśnie na
notatki. Do dnia dzisiejszego mam ten kalendarz i mogę zobaczyć
chociażby ile wydałam pieniędzy na strojenie sali czy prezenty dla
rodziców. Zapisywałam wszystkie wydatki związane ze ślubem by
mieć klarowny i wiarygodny wgląd w koszty jakie ponieśliśmy. To
samo zrobiłam będąc w ciąży – prywatne wizyty, badania i
wyprawka dla dziecka pochłaniają nie małe kwoty, ale zapisując
wszystko wiemy dokładnie ile to kosztuje. W Kalendarzu Pawlikowskiej
z pewnością nie zabraknie nam miejsca na notatki, a co więcej
znajdziemy w nim ciekawe frazy, zdania i nawet przysłowia
przetłumaczone na język angielski. Są również ćwiczenia
wspomagające naukę języka angielskiego, są to zadania w postaci:
przetłumacz zdania na język angielski. Poziom zawartych ćwiczeń
jest podstawowy, więc nawet prawdziwy laik w dziedzinie nauki tego
języka, nie powinien mieć problemów z ich zrobieniem.
Planner Chodakowskiej
jest w formacie małego A5 – w sam raz do torebki. Okładka
jest miękka, w stonowanej kolorystyce i chwytliwym tytułem: Be Smar,t Be Fit, Be Sexy – czyli bądź mądra, wysportowana i seksowna.
Kalendarz posiada motywacyjne zdania, przepisy na zdrowe dania oraz
ciekawostki promujące zdrowy tryb życia. Kalendarz wykonany jest
przez kobietę dla kobiet i to się czuje patrząc już na samą
okładkę. Docenią ten kalendarz kobiety zaczynające swoją
'przemianę' na zdrowy tryb życia oraz te, chcące kontynuować swoje
nastawienie PRO ZDROWIE.
Podsumowując, oba
kalendarze są warte uwagi. Kwestia tylko naszych preferencji, bo oba
są solidnie wykonane i w podobnej cenie. Moim zdaniem, obie Panie
promujące swoje kalendarze mają wiele do zaoferowania. Sama
osobiście lubię tego typu kalendarze i kupuję, więc Wam również
polecam! Zacznijmy rok trzymając się mocno naszych postanowień,
celów i wspomagajmy się myślą o efekcie końcowym, bo jak to mówi
przysłowie... cel uświęca środki :)